dzisiaj zrobiłam nagłówek, wiec blog powolutku zaczyna robić się przytulny. uwielbiam taki klimat. ktoś może powiedzieć "jaki klimat? ja tu niczego nie dostrzegam..." ale właśnie o to mi chodzi, o minimalizm... nie ma tła we wzorki, nagłówka w kropeczki, wszystko się komponuje, jest delikatnie, może szału nie ma, ale jest ok. Jest jeden mocniejszy akcent czyli wypełnienie, z resztą nawiązujące do tytułu bloga, w nagłówku co moim zdaniem wygląda zachęcająco. Ja bardzo lubię minimalizm również w modzie... stonowane kolory i jeden mocniejszy akcent torebka, buty lub po prostu przebicie/załamanie innym kolorem. Wręcz nienawidzę gdy widzę (nie czuję, gdy rymuję ;p) dziewczynę ubraną jak tęcza lub choinka. Wiadomo nie każdemu uda się tak wszystko zgrac zeby to dobrze wyglądało. ja wyznaję jedną zasadę w modzie żeby dobrze wyglądało najpierw musi jakoś wyglądać i tak staram się tak łączyć ubrania. Minimalizm jest bezpieczny, dziewczęcy, ładny. Nie mam na myśli najprostszego na świcie zestawienia czarne trampki, jeansy i kolorowy T-shirt, który jest "mocniejszym" akcentem, jednak coś bardziej rockowego, rockabilly, te klimaty. Minimalizm jest tez dobry w życiu, ale zależy też jak go rozumiemy. Ja stosuję się do myśli/"idei" zero spin i dobrze na tym wychodzę.
Trochę Was chyba zanudziłam,
xoxo.